Cokolwiek nie powie się o Krzemowej Dolinie, to jedno jest pewne – pracują tam ponadprzeciętnie uzdolnieni ludzie o ponadprzeciętnej wiedzy z dziedziny nauk ścisłych. Jako że kobiety tak bardzo znowu za naukami ścisłymi nie przepadają, zatem miejsce, gdzie powstają najlepsze rozwiązania technologiczne świata jest mekką mężczyzn. Zapracowanych, inteligentnych, wykształconych, ale często też nieuzdolnionych pod względem nawiązywania relacji z ludźmi, w tym w szczególności z płcią przeciwną. A co za tym idzie – samotnych.
Zarobić można dzisiaj na wszystkim. Wystarczy znaleźć źródło niezaspokojonego popytu. Brak zaspokojenia mężczyzn z Krzemowej Doliny zauważyła firma Linx Dating, która skrupulatnie wybranym 650 panom będzie swatać ich z paniami z San Francisco. Nie wystarczy by klient legitymował się spodniami, żeby mógł skorzystać z usług ? te czasy, gdy samotne kobiety leciały za byle portkami, odchodzą do lamusa. Linx Dating zdaje sobie sprawę także z niewieścich potrzeb i dlatego mężczyźni, którzy chcą skorzystać z usług, muszą być: atrakcyjni i dobrze wykształceni, być sprawni fizycznie i mieć ciekawe pasje oraz posiadać na swoim koncie dokonanie czegoś wyjątkowego. W Dolinie Krzemowej zapewne wielu mężczyzn pasuje do tego opisu, czego dowodem może być to, że zgłasza się mnóstwo kandydatów od 20 do 60 lat.
Usługi są drogie, ale przecież taki mężczyzna z Krzemowej Doliny, oprócz konta, na którym odnotowany jest nadzwyczajny wyczyn, ma przecież jeszcze dopisane zera do jakichś tam cyfr na początku. Zatem opłata 5 tysięcy dolarów za 8 spotkań w przeciągu 2 lat czy też 9 tysięcy dolarów za 15 spotkań, nie stanowi problemu.
Zastanawia mnie, czemu cała usługa jest rozpisana aż na 2 lata? Czy panowie z Krzemowej Doliny są tak niedostosowani do życia, że kobiety ich nie chcą, czy też wymagania pań z San Francisco są tak wyśrubowane? Sądzę, że ani jedno ani drugie. Właścicielka Linx Daning musi znaleźć uzasadnienie biznesowe dla swoich cen. Wymyśliła więc, że będzie osobiście swatać klientów z odpowiednimi kandydatkami, co zajmuje czas i musi potrwać. Oczywiste jest, że najwyższa jakość usług i towarów zasługuje na to, by na nie dłużej poczekać. Ale nawet najbardziej inteligentny człowiek z Krzemowej Doliny zorientuje się, że 8, czy 15 spotkań można przeprowadzić w 3 czy 4 miesiące, nawet gdy ma się najbardziej zajęty pod słońcem tydzień pracy.
Ale skoro chętnych nie brakuje, a usługa nie budzi wątpliwości, to warto rozważyć, czy nie pojechać do Krzemowej Doliny, by zaoferować tą samą lub podobną usługę, tyle, że w niższej, powiedzmy o 20%, cenie, lub z unikalnymi usługami dodanymi. Tudzież znaleźć inną, podobną Krzemową Dolinę i tam rozwinąć biznes. A jak rynek się nasyci już usługą, to znaleźć nową dolinę i kolejną. By na koniec wreszcie z pełnym zer kontem i dokonaniem wyswatania paru tysięcy par (zakładamy, że szczęśliwych), żyć długo i szczęśliwie, niekoniecznie samemu swatając się wcześniej ze starannie wyselekcjonowanym, zapracowanym gościem z której bądź doliny.
Wpis skopiowany z bloga na Wirtualnych Mediach, dn. Pt, 14.09.2007
Tagi: Krzemowa Dolina mężczyzna randki