„Panie na prawo, panowie na lewo” – to słynne zawołanie wycieczkowe znają osoby, które doświadczyły zatrzymania się autobusu wycieczkowego w lesie na dokonanie toalety. Panowie po przebiegnięciu przez ruchliwą ulicę, stają zwykle byle gdzie i odwróciwszy się tyłem do jezdni mogą spokojnie oddać mocz. Kobiety, niestety brną przez krzaki, trawy, błota i wykroty, aby znaleźć miejsce, w którym będą mogły przykucnąć, zdjąć bieliznę i wreszcie zrobić siusiu, wcześniej nerwowo obejrzawszy się dokoła siebie z 10 razy, w celu sprawdzenia, czy nie przechodzi ktoś, kto mógłby zobaczyć je w tej intymnej sytuacji. Jeśli jest lato, to pół biedy – bujna roślinność może lepiej zasłonić panie szukające miejsca na toaletę, a temperatura powietrza nie jest dotkliwa, choć spotkanie z komarami może się już takie nie okazać. Zimą jest o wiele trudniej i mniej przyjemnie, zwłaszcza gdy się jest na nartach. To dość wstydliwy temat i nie porusza się go poza zaistniałą sytuacją, a jeśli w ogóle się komentuje, to na ogół umniejsza kłopotliwość dla kobiet robiąc żarty z naszej budowy ciała i fizjologii. Jednak każda kobieta doświadczyła dyskomfortu z powodu tego, że nie ma gdzie i jak dokonać toalety. Kobiety z racji swojej budowy ciała (np. krótsza cewka moczowa) dużo częściej poszukują toalet niż mężczyźni, zwłaszcza te ciężarne, u których nacisk płodu na pęcherz moczowy powoduje większe parcie.
Amerykanki zamiast obśmiewać problem lub go nie zauważać, nie mówiąc o nim, postanowiły znaleźć rozwiązanie. Zaprojektowały produkt zwany GoGirl, dzięki któremu żadna z opisanych wcześniej sytuacji nie będzie już musiała mieć miejsca. To nieduży, silikony i elastyczny lejek, który kobieta może włożyć do spodni, bez ich zdejmowania i zrobić, co potrzebuje w pozycji stojącej. Dzięki ukośnemu kształtowi lejka, mocz zostanie oddany w taki sam sposób, jak robią to mężczyźni. Po wszystkim wystarczy go wyjąć, przepłukać wodą, zwinąć w rulonik i włożyć do tekturowego owalnego pudełka mieszczącego się w kieszeni. W przypadku braku bieżącej wody można zawinąć GoGirl w torebkę foliową i umyć przy najbliższej okazji. Rzecz przydatna w podróży, przy długim przebywaniu na powietrzu, gdzie nie ma toalet, ale również tam, gdzie toalety są tak ohydne, że po wejściu do nich, chce się natychmiast wyjść.
Można się z tego produktu śmiać i podchodzić z rezerwą udając, że nas to nie dotyczy, ale nie oszukujmy się – fizjologia jest immanentną cechą każdego człowieka. Nowy produkt to nie tylko rozwiązanie wstydliwego problemu, ale rozwiązanie języków, by o takich problemach mówić i znajdywać dla nich rozwiązania. GoGirl to coś, co może ułatwić życie wielu ludziom. Nie tylko kobietom. Bo jeśli będą go już miały, to na wycieczkach zacznie się krzyczeć: „wszyscy na prawo” i wtedy mężczyźni przestaną przebiegać przez ruchliwą ulicę, ryzykując, że pędzące auto w nich trafi. A cała wycieczka będzie krócej czekać, aż każda pani powróci lżejsza. To dowód na to, że dzięki dobrym produktom dla kobiet, będzie się żyło lepiej całemu społeczeństwu.
GoGirl można już kupić w Polsce np. w sklepie SnowSport dostępnym pod tym linkiem.
Tagi: nowy produkt
4 komentarzy
super!!!!!!!!!!!!!
napewno przyda się to kobietą które mają zwyrodnienie stawów biodrowych!!
i nie zawsze mogą przykucnąć!!!!
Dziwaczne, ale może się przyjąć. Kobiety z częstymi zapaleniami pęcherza się mogą na to skusić na pewno, wydaje mi się to higieniczniejsze niż „na Malysza”. Ja bym wprowadziła u siebie, bo robię w kierunku prewencji zapaleń pęcherza już wszystko (łącznie z dietą, braniem ProUro, kupieniem termoforu, ciepłym ubieraniem) a ważne jest też nie przetrzymywanie moczu (co niestety czasem robię, jak nie chcę się załatwiac w obskurnym miejscu). Fajny pomysł jak dla mnie.
Cieszę się, że to męski głos komentuje ten produkt jako pierwszy.
Pomysłów na ten temat słyszałam wiele, jednak zawsze w formie żartów, a nigdy nie przeszło do konkretow. Jak jednak pokazuje ten przykład – coś, co może się wydawac głupie, ktoś inny uzna za pomysł, na jaki znajdzie się zapotrzebowanie.
bardzo fajny pomysł, jednakże nienowy wcale. jakiś czas temu w artykule o alterglobalistach przewinął się pomysł sikania przez lejek jako rozwiązanie nagłego problemu w warunkach polowych.
ale jak widać, można wszystko ładnie opakować i sprzedać jako nowość.
w sumie jeśli ma służyć słusznemu celowi i ułatwiać życie, czemu nie?