Polbank patriarchatem stoi. Taki wniosek można wyciągnąć po obejrzeniu reklamy Konta Mocno Oszczędzającego tej instytucji finansowej. Co oto widzimy na obrazie? Że młoda atrakcyjna kobieta siedząca w domu, zostaje zaskoczona przez swojego kilkuletniego synka radosnym krzykiem: „Mamo, mamo, ja już wiem, gdzie rosną pieniądze!” Zdumienie jest duże, zatem natychmiast do akcji wkracza ojciec, który oznajmia, że założył dla całej rodziny konto oszczędnościowe. Naturalnie będące idealnym rozwiązaniem dla całej rodziny. Kobieta z nieśmiałym wyrzutem, a może i rezygnacją mówi: „Ale przecież mieliśmy założyć lokatę…” Tymczasem mężuś, który podjął decyzję za całą rodzinę twierdzi z zadowoleniem z siebie, że na tym koncie pieniądze rosną, jak na lokacie i w każdej chwili można je wypłacić. I bierze w ręce syna, żeby pokazać, jak wysoko urosną zyski. Ciekawe dlaczego nie wziął w ręce córki, chyba dlatego, żeby razem z matką wiedziały, że ich miejsce jest na podłodze, na klęczkach, przed „panami”. Kobieta ze zwątpieniem godzi się, że została poniżona przez męża, bo ten nie wziął pod uwagę ich wspólnych wcześniejszych ustaleń, uznając za stosowne uczynić, co on sam uważa.
Szybko okazuje się, że kobieta w reklamie Polbanku to ta, z której zdaniem nie trzeba się liczyć, bo jedyne słuszne zdanie i prawo do podejmowania decyzji ma on, pan i władca. Zostaje sprowadzona do roli słuchającej z pokorą, co mężuś zarządzi. Ona, jego żona, matka jego dzieci jest o wiele mniej ważna, niż kilkuletnie dziecko płci męskiej, jej syn, który zostaje o fakcie poinformowany zanim wiadomość dojdzie do pani domu, pardon, w pojęciu Polbanku jest to raczej kuchta, służąca lub kura domowa. Co więcej, ten demonstracyjny brak szacunku, ojciec wpaja swojemu synowi i uczy go, jak upokarzać najważniejszą kobietę – własną matkę. A skoro może upokarzać własną matkę, to potem tym bardziej będzie czuł się upoważniony do tego, aby lekceważyć inne kobiety, w tym również siostrę.
Kiedyś w „Wysokich Obcasach” w artykule „Równość płci w podręcznikach szkolnych” Aneta Górnicka-Boratyńska pisała tak:
„[…] W Europie nie ukaże się podręcznik do historii, który nie pokazuje udziału kobiet w dziejach. W historii Polski było co najmniej kilka kobiet, które bezsprzecznie wpłynęły na losy kraju. O niektórych zdawkowo się wspomina, ale inaczej niż o wybitnych mężczyznach. Mimo że Marysieńka Sobieska jest bardzo znaną postacią, w jednym z podręczników pod portretem całej rodziny Sobieskich z Marysieńką i gromadką dzieci widnieje podpis: „Król Jan III Sobieski z synem” […]”.
Dlaczego przywołuję ten artykuł? Bo odnoszę nieodparte wrażenie, że osoby, które tę reklamę wymyśliły, być może z takich książek czerpały natchnienie… A ponadto w Europie jest też o wiele mniej reklam w tak niesmaczny sposób hołdujących patriarchalnemu porządkowi.
Tagi: bank konto