Po zeszłotygodniowych ciężkich tematach, pora wreszcie rozluźnić atmosferę, by przestała być tak zawiesista. Zatem zaczynamy cytatem z „Dziennika Bridget Jones”, 15 stycznia, niedziela:
Kompletnie wyczerpana całodziennymi przygotowaniami do randki. Bycie kobietą jest gorsze od bycia rolnikiem – mamy tyle roboty z plewieniem i pryskaniem upraw: trzeba depilować nogi woskiem, golić pachy, skubać brwi, […]. Zastanawiam się czasem, jak bym wyglądała, gdyby się zdała na naturę – z bujnym włosem na łydkach, brwiami a la Breżniew […].
To tylko fragment opisu tych czynności, jakie my kobiety musimy wykonywać, by nasze uprawy były dorodne i kusiły łakomym wyglądem. W przypadku depilacji – jakże trafiony. Dobór sposobu walki ze zbędnym owłosieniem do indywidualnego progu odporności na ból, wrażliwośći skóry, skłonności do alergii i stylu życia – bo przecież nie można pozwolić, żeby cokolwiek odrastało – to sprawa doprawdy niełatwa. Także dla twórców komunikacji marketingowej, którzy wkraczają na intymny obszar higieny.
Oczywiście, można do depilacji zachęcać łopatologicznie, tak jak to robią w Łodzi. Ale czy doprawdy trzeba informować o tym, że taki dziwoląg, jak kobieta z brodą pokazywana niegdyś w cyrkach, naprawdę istnieje? I czy panowie też chcieliby się przyznawać, że na plecach mają wycieraczki?
Na szczęście okazuje się, że nie trzeba być dosłownym i pokazywać kobiet, które golą nogi, a potem zrzucają na nie chusteczki z jedwabiu, żeby pojazać, że nie ma nań odrostów mogących pozaciągać efemeryczną przędzę. O skojarzeniu delikatności jedwabiu z gładkością świeżo wydepilowanej skóry nie wspominając. I można przy tym być skutecznym i dyskretnym jednocześnie. Tak, żeby panowie nic nie wiedzieli o tym, że my wszystko tak wcześniej pielimy i wyrywamy, żeby myślili, że my takie boskie od urodzenia jesteśmy. Bo jaki facet wchodząc do jakiegoś sklepu czy biura, spogląda pod nogi? My spoglądamy – bo jeśli jesteśmy w szpilkach, to musimy wiedzieć, czy nam obcas nie utknie w zasadzce lub w coś nie zaplącze. I co widzimy wchodząc zaplanować sobie wakacje do agenta turystycznego lub do sklepu z bielizną, gdzie rzucono nowe modele ? Reklamę przypominającą, że za moment wakacje i warto by zrobić depilację woskiem okolic bikini. Z wymownym trójkącikiem pośrodku, kojarzącym się tym razem z pewnością nie z męską toaletą.
Taką ambientową wycieraczkę wykorzystano w promocji jednego ze szwajcarskich salonów kosmetycznych.
Ale można to zrobić i jeszcze mniej dosłownie, choć jeśli jakiś mężczyzna poszukując kosiarek wejdzie na stronę www.mowthelawn.co.uk, pozna skrywaną tajemnicę wielu kobiet. I na dodatek dowie się, że niektóre z krzaków są naprawdę bujne! Jakież nawiązanie do Bridetowych wynurzeń. Wilkinson jednak w nowy i estetyczny sposób mówi, a raczej śpiewa, o tym, że dobrze kosić i strzyc, nadając ogródkowi atrakcyjny wygląd.
Zupełnie nie podoba mi się zaś japońska reklama Wam Hair Removal, bo w tejże usiłuje się sprzedać kobietom przekaz, że jeśli choćby jeden niechcący pozostawiony włosek skalał ich gładkie ciało, to nie osiągną sukcesów. Zapewne twórca – którym tutaj jest Ogilvy – nie pomyślał, jakie sukcesy mieliby w tej konkurencji sportowej mężczyźni. No chyba, że od razu założył, że rzadko który przeszedłby wstepne kwalifikacje jako „beauty”.
Tagi: depilacja włosy