Czerwiec jest w tym roku miesiącem burzowym nie tylko w aurze. Szefowie radiowej Jedynki uznali tydzień temu, że dziennikarki nie mogą prowadzić porannych serwisów informacyjnych. Jako powód podali przyczynę, jakoby głosy kobiet są mniej wiarygodne od męskich. I zdjęli panie z anteny.
Za dziennikarkami ujęli się ich koledzy z Jedynki, ale groźbami przywołano ich do porządku. Także dziennikarze z innych redakcji, m.in. Radia ZET, PIN, BBC, publicznie wyrazili sprzeciw wobec takiego przejawu dyskryminacji kobiet. Do Dyrektora Programu I Polskiego Radia, Wincentego Pipki skierował pismo Rzecznik Praw Obywatelskich z informacją, że zakaz czytania przez kobiety informacji narusza Konstytucję RP i przepisy Kodeksu Pracy zakazujące dyskryminacji. Sprawą zajęła się tez Państwowa Inspekcja Pracy.
Jednak szef Jedynki nie chce ustąpić przed polskim prawem, bo jak twierdzi ? gdyby to zrobił, to przyznałby się, że dyskryminacja pracowników w radiu jest. A przecież żadna taka sytuacja nie ma miejsca. Dyrektor programowy może wszak w sposób dowolny kształtować politykę stacji. Zapomina dodać, że dziennikarki za czytanie serwisów otrzymywały wyższe wynagrodzenie.
Sprawę bardzo szeroko opisuje Dziennik. To za jego sprawą stanęli w obronie dziennikarek inni przedstawiciele mediów oraz prawa. Tą akcją Dziennik naprawia błędy i poprawia wizerunek utracony niedawno w aferze z Kataryną. Obecnie zbiera głosy pod petycją z protestem przeciw dyskryminacji, wystosowaną przez dziennikarki z innych stacji. Podpisało się pod już niemal 200 osób, w tym bardzo liczne grono mężczyzn. Aby przyłączyć się do tej akcji poparcia dla wiarygodności damskich głosów, wystarczy przesłać swoje imię, nazwisko i miejsce pracy na adres: spoleczenstwo@dziennik.pl.
Sam apel Dziennika dostępny jest zaś tu.
Tagi: dyskryminacja Dziennik dziennikarki dziennikarze Media radio