W internetowej sferze social media największą skutecznością zakupu produktu po jego rekomendacji, cieszą się blogi. Można podać wiele przykładów udanej współpracy różnych firm i marek z blogerami. Wśród kobiet bardzo popularne są serwisy szafiarek oraz poświęcone kosmetykom. Te ostatnie coraz częściej są realizowane w wersji video, a popularność prowadzących je vlogerek jest duża i wciąż rośnie. Bo pouczającym jest obejrzenie instruktażu wykonania makijażu, wysłuchanie opinii o produkcie czy obejrzenie, jak domowymi sposobami można przygotować specyfik rozwiązujący konkretny problem z cerą czy włosami. Po tę popularność vlogerskich celebrytek sięgają już nie tylko firmy pragnące promować na rynku swoje produkty, ale też organizacje promujące określone idee.
Dobrym przykładem takiej współpracy jest działanie CSR Volkswagena, który razem z DDB Berlin oraz vlogerką Nickie de Jager, przygotowali wirusowy film mający uświadamiać młode kobiety o tragicznych konsekwencjach wykonywania makijażu w trakcie prowadzenia samochodu.
Vlog ma ponad 150 tys. stałych czytelników (a raczej widzów), zatem trafia do szerokiego kręgu kobiet. Osobiście sądziłam, że temat wypadku spowodowanego robieniem makijażu jest przesadzony, bo myśląca kobieta, nawet, jeśli się maluje w samochodzie będąc kierowcą, to robi to, gdy auto zatrzymuje się czy to na światłach, czy to w korku. Wiadomo, że nie powinno się tego robić nie tylko dlatego, że może to być mniej wygodne lub można przypadkiem źle pociągnąć cieniem, kredką czy tuszem, ale dlatego, że kierowcę – zgodnie z przepisami – obowiązuje trzymanie obu rąk na kierownicy. Jednak gdy samochód nie przesuwa się ani o centymetr, czepianie się o wykonywanie makijażu może przypominać krucjatę. Równie dobrze można się czepiać kierowców czytających wówczas gazety, wysyłających smsy, przeglądających na BlackBerry posty znajomych na Facebooku, a jednak specjalnych kampanii się tym tematom nie poświęca. Kiedyś już pisałam o japońskiej kampanii dotyczącej m.in. czepiania się o malowanie się w metrze i wciąż nie rozumiem dlaczego większym problemem są tu kobiety, a nie mężczyźni dłubiący w nosach, co w Japonii jest upowszechnione. Chyba lepiej jest patrzeć na piękniejącą w oczach kobietę, niż na wydobyte z nosa skarby, które trudno powiedzieć, gdzie po wydobyciu trafiają.
Jednak jak się okazuje, na drogach Wielkiej Brytanii dochodzi rocznie do aż pół miliona wypadków spowodowanych przez kobiety robiące makijaż! To zatrważające dane! Ale gdy się spojrzy na zwyczaje młodych Brytyjek, to wcale nie wydaje się takie dziwne. Dziewczyny chodzące na imprezy zimą z gołymi nogami, w mini kieckach, przyodziane tylko w kreacje odsłaniające dekolt i/lub plecy (nawet gdy temperatura spada poniżej zera stopni) i lekkomyślnie poświęcające swoje zdrowie na rzecz stania się seksualnym bóstwem, mogą nie widzieć związku między malowaniem się podczas jazdy, a zderzeniem. Wideo było przygotowane właśnie z myślą o rynku brytyjskim. Opublikowane w kwietniu 2012r. zaledwie w ciągu pierwszych pięciu dniu było obejrzane przez 130 tys. osób. Komentarze do filmu i rozgłos, jaki wokół niego się zrobił świadczy o tym, że przekaz trafia tam, gdzie powinien – do głów młodych panien przedkładających wygląd nad myśleniem.
Innym przykładem z brytyjskiego rynku, do którego zaproszono vlogerkę Lauren Luke, jest film zrealizowany dla organizacji Refuge, przeciwdziałającej przemocy domowej wobec kobiet i dzieci. Lauren pokazuje, jak zrobić make up posiniaczonej od obrażeń twarzy, aby nikt się nie domyślił wstydliwej prawdy. Komunikat kampanii przekonuje jednak na końcu, że przykrywanie problemu kosmetykami upiększającymi, włosami, szaliczkami i okularami nie rozwiązuje problemu. Obrazuje to też nagłe wyłączenie kamery, następujące wówczas gdy Lauren słyszy odgłosy mogące świadczyć, że zagrożenie znów jest w jej pobliżu.
Tagi: kampania przemoc vlogi